Urlop na Wielki Piątek

Episkopat zadbał o to, by uroczystość Objawienia Pańskiego była dniem wolnym od pracy. Z pewnością była to próba, która miała służyć przywróceniu charakteru i rangi tej uroczystości. Może była to też próba sił pomiędzy katolikami a laickim państwem.

Nie wiem, kto wygrał, ale z pewnością samo Objawienie nie weszło na podium świadomie przeżywanych świąt. Wcześniej episkopat, korzystając ze swoich uprawnień, przeniósł uroczystość Wniebowstąpienia z czwartku na niedzielę. W ten sposób większa część osób może wziąć udział w obchodzie święta. Ponieważ niedziela jest dniem wolnym od pracy, wydaje się, że to czysty zysk. Osobiście jestem zdania przeciwnego. Wniebowstąpienie Pańskie straciło elegancję symbolicznych czterdziestu dni po zmartwychwstaniu. Symbol 40 jest teraz kolejnym umownym znakiem, a nowenna do Ducha Świętego – septemną. Dodatkowo niedziela straciła wyrazistość niedzieli. Ale nie o tym tutaj. Zbliżają się przecież inne święta. Niemniej, powyższy wstęp nie jest zupełnie a propos najbliższych świąt. Wniosek z niego jest następujący: chcesz dobrej muzyki, zagraj ją sobie sam.

Nadchodzi jedyny w swoim rodzaju piątek – Wielki Piątek. Nikt – jak mi się zdaje – nie podniósł kwestii, że właśnie ten dzień powinien być dniem wolnym od pracy. Czy zna ktoś lepszego kandydata? Dzień, w którym całe stworzenie zamarło w milczeniu. Dzień odkupienia, początek zbawienia, dzień zwycięstwa nad grzechem, który groził nam wiecznym potępieniem. W końcu, dzień, który większość z Polaków spędza w kluczu liturgicznym. Już tak u nas jest, że Popielec i Wielki Piątek gromadzi (chyba) największe tłumy w kościołach. Może do wspomnianych czołowych świąt należy dopisać 1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych, która w powszechnej świadomości miesza się nieco ze wspomnieniem wszystkich wiernych zmarłych, a raczej po prostu: „zmarłych”.

Gdyby komuś jednak przyszło do głowy ustanowić Wielki Piątek dniem ustawowo wolnym od pracy, zysk byłby natychmiastowy. Dlaczego? Ze względu na to, że społeczeństwo jest gotowe na to, by właśnie ten dzień świętować. I to świętować w sposób wyjątkowy, bo religijny. Jestem pewien, że dla większości nie byłaby to okazja do zorganizowania potańcówki. A nawet jeśli, to co z tego? Czy nad grobem Pana nie tańczyli z radości potępieńcy i ci, którzy za cel postawili sobie zmieść Go z powierzchni ziemi? Tańczyli.

Wielki Piątek nie jest dniem wolnym od pracy. Nie zanosi się na to, by w przyszłości był. Dlatego trzeba zadbać samemu, by przeżyć ten dzień świątecznie. Do tego Was namawiam. Ale nie chodzi mi o wyłącznie wewnętrzne nastawienie, którym próbujemy usprawiedliwić nasze skąpstwo i brak radykalności. Pójdźcie krok dalej: weźcie urlop na żądanie, a jeśli jesteście pracodawcami – dajcie urlop płatny swoim pracownikom. Dajcie go przynajmniej tym, którzy nie kryją swojej wiary. Nie ma lepszego dnia na takie gesty. Robienie prezentów w postaci dłuższych weekendów jest miłe. Owszem. Ale ten dzień nie byłby dodany w celu przedłużenia weekendu. Tu chodzi o to, by chrześcijanie – poszcząc i modląc się – mogli towarzyszyć swojemu Panu. By od wieczoru czwartkowego, godzina po godzinie, mogli śledzić kroki Mistrza.

Nie ma lepszego zajęcia na święta paschalne niż przejście drogi Pana. W końcu Pascha to przejście. Na to trzeba czasu i skupienia. Dajcie sobie czas, to znaczy – urlop.


Zobacz także: Dyskusja na ten temat na Twitterze


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Tomasz Grabowski OP

Tomasz Grabowski OP na Liturgia.pl

Od początku zaangażowany w działalność Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego, w latach 2005-2010 jego dyrektor, a od przekształcenia w Fundację – prezes w latach 2010-2016. Od września 2016 r. prezes Wydawnictwa Polskiej Prowincji Zakonu Kaznodziejskiego „W drodze” w Poznaniu i stały współpracownik Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.