W męczenniku objawia się Chrystus

Niewiele wiadomo o św. Wawrzyńcu a jego postać przesłaniają legendy. Pewny jednak jest fakt jego męczeństwa, tego najbardziej dosłownego pójścia śladem Jezusa, który przecież powiedział: Kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa (J 12, 26, ant. na Komunię). Wcześniej swoje powołanie do naśladowania Chrystusa Wawrzyniec spełniał jako jeden z siedmiu diakonów Rzymu przede wszystkim przez to, że wiernie służył ubogim (kolekta). Kiedy po zatrzymaniu zażądano od niego wydania dóbr kościelnych, wypowiedział swe słynne słowa, że to właśnie ubodzy stanowią istotny skarb Kościoła. Męczeństwo, które Wawrzyniec poniósł stało się potwierdzeniem i dopełnieniem raz wybranej przez niego drogi życia.

Dla chrześcijan epoki prześladowań było jasne – naśladowanie Jezusa także w cierpieniu i śmierci sprawia, że On sam staje się obecny i objawia się przez cierpiącego człowieka. Naoczni świadkowie jednego z prześladowań pisali o męczeńskiej śmierci młodej dziewczyny, że „na żywe oczy oglądali w swej siostrze tego, który za nich został ukrzyżowany”. Inna z ofiar prześladowań mówiła o zbliżającej się męce: „tam będzie we mnie ktoś inny, co będzie cierpiał za mnie, ponieważ za Niego mam być umęczona”. Św. Augustyn napisał później o tym przenikaniu się cierpień Chrystusa i Kościoła, Głowy i ciała: „cierpienia Chrystusa są nie tylko w Chrystusie, a jednak cierpienia Chrystusa są tylko w Chrystusie”…

Ponieważ święty Wawrzyniec w taki sposób upodobnił się do Jezusa i z Nim się zjednoczył, Kościół widzi, że naśladować Pana można naśladując także osobę świętego i śmiało się modli: spraw, abyśmy miłowali to, co on miłował, i wypełniali to, czego uczył (kolekta). Teologiczną podstawę tej modlitwy daje już św. Paweł, pisząc: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11,1).

Jednakże podążanie za Chrystusem nie kończy się przecież na męce. Ten kto ją wiernie przecierpiał z Nim, potem z radością wstąpił do Pana Jezusa Chrystusa (ant. na wejście). Zdumiewające, że jakaś cząstka tej radości jest niekiedy antycypowana już w czasie samego męczeństwa. Św. Wawrzyniec, wedle przekazanych nam świadectw, nie tylko znosił spokojnie egzekucję (położony na kracie był palony ogniem) ale także żartował wobec katów. Można to przypisywać albo męstwu, albo szczególnym łaskom mistycznym – niewrażliwości na ból i wewnętrznej radości, które znane są z różnych innych opisów męczeństwa, także tych należących do najbardziej wiarygodnych.

W męczenniku objawia się Chrystus. Nasz Król pokorny w męce sprawia, że przez cierpienie ujawnia się w człowieku Jego postać. Męczennik poprzez przyjęte prześladowanie i śmierć staje się „nosicielem Chrystusa” (christophoros) i świadkiem Boga. Kościół poruszony przez to świadectwo modli się, tęskniąc za pełnią spotkania z Bogiem w chwale: pokornie prosimy Cię, Boże, abyśmy składając należną Tobie Ofiarę w dzień świętego Wawrzyńca, otrzymali obfitsze owoce odkupienia (modlitwa po Komunii).

Zobacz także