Watykan: Benedykt XVI odprawił Mszę za zmarłych kardynałów

Zgodnie z tradycją, nazajutrz po Dniu Zadusznym papież odprawił w bazylice św. Piotra w Watykanie Mszę św. za dusze kardynałów, arcybiskupów i biskupów, zmarłych w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. - Wszyscy jesteśmy na tym świecie przejściowo, albowiem wszyscy jesteśmy stworzeniami. Nikt z nas nie jest Bogiem - wyjaśnił Benedykt XVI w kazaniu.

Wspomniał nazwiska zmarłych kardynałów: Stephena Fumio Hamao, Alfonsa Maria Sticklera, Aloisio Lorscheidera, Peter Porekuu Dery, Adolfo Antonio Suárez Rivery, Ernesto Corripio Ahumady, Alfonso Lópeza Trujillo, Bernardina Gantina, Antonio Innocentiego i Antonio José Gonzáles Zumárragi. „Wierzymy i czujemy, że są żywi w Bogu żywych” – dodał papież.

Wskazał, że „jeżeli Pan powołuje do siebie sprawiedliwego przed czasem, to dlatego, że ma wobec niego swój plan upodobania, który jest dla nas nieznany: przedwczesna śmierć drogiej nam osoby staje się zachętą, byśmy nie ociągali się żyjąc w sposób przeciętny, ale dążyli jak najprędzej do pełni życia”.

Wyjaśnił, że „świat ma za szczęśliwego tego, kto długo żyje, podczas gdy Bóg bardziej aniżeli na wiek, patrzy na prawość serca. Świat ufa «mędrcom» i «uczonym», podczas gdy Bóg woli «maluczkich». Ogólna nauka, jaka z tego płynie, jest taka, że istnieją dwa wymiary rzeczywistości: jeden głębszy, prawdziwy i wieczny, drugi naznaczony skończonością, tymczasowością i pozornością. Trzeba podkreślić, że oba te wymiary nie występują w porządku czasowym, jak gdyby prawdziwe życie zaczynało się dopiero po śmierci. Faktycznie prawdziwe życie, życie wieczne zaczyna się już na tym świecie, chociaż wśród niestałości wydarzeń historii; życie wieczne zaczyna się na tyle, na ile otwieramy się na tajemnicę Boga i przyjmujemy Go pośród nas. To Bóg jest Panem życia i w Nim «żyjemy, poruszamy się i jesteśmy», jak powiedział św. Paweł na ateńskim Areopagu”.

„Bóg jest prawdziwą mądrością, która się nie starzeje, jest autentycznym bogactwem, które nie psuje się, jest szczęściem, do którego dąży w głębi serce każdego człowieka” – mówił dalej Benedykt XVI. Dodał, że „w perspektywie ewangelicznej mądrości sama śmierć przynosi zbawienną naukę, ponieważ zmusza do tego, aby spojrzeć w twarz rzeczywistości; zmusza do uznania nietrwałości tego, co wydaje się wielkie i mocne w oczach świata. W obliczu śmierci traci znaczenie wszelki motyw dumy człowieka, wybija się zaś to, co liczy się naprawdę. Mam tu na myśli, by tak rzec, pozytywny aspekt śmierci, który zawsze dostrzegali filozofowie i pisarze, to jest fakt, że w swej bolesnej nieuchronności mówi ona o czymś prawdziwym i bardzo ważnym: że wszystko się kończy, wszyscy jesteśmy na tym świecie przejściowo, albowiem wszyscy jesteśmy stworzeniami. Jednym słowem, nikt z nas nie jest Bogiem. Uznanie tej naszej różnicy w stosunku do Niego to pierwszy warunek, ażeby być z Nim i w Nim: to wręcz warunek, aby stać się, jak On, ale jedynie przez przyjęcie łaski dobrowolnego daru” – stwierdził Ojciec Święty.

Na zakończenie homilii Benedykt XVI modlił się, „abyśmy my, pielgrzymi na ziemi, kierowali stale oczy i serca ku ostatecznemu celowi, do którego dążymy, domu Ojca, nieba”.

inf. KAI

 

Zobacz także