Watykan: Benedykt XVI przewodniczył Pasterce w Bazylice św. Piotra

Do naśladowania betlejemskich pasterzy - czujnych, gotowych do drogi, stawiających Boga na pierwszy miejscu - wezwał Benedykt XVI wiernych w homilii podczas tegorocznej pasterki w Watykanie. W tym roku odprawiona została ona o godz. 22. a nie jak zwykle o północy.

W wypełnionej do ostatniego miejsca Bazylice św. Piotra zajęli miejsca duchowni i świeccy, wśród których, jak co roku, było wielu pielgrzymów z różnych stron świata, przybyłych do Rzymu specjalnie na święta Bożego Narodzenia. Byli kardynałowie i biskupi z Kurii Rzymskiej, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, wśród nich pani ambasador RP Hanna Suchocka, duchowieństwo z Wiecznego Miasta. Wraz z papieżem Eucharystię koncelebrowali m. in. kard. Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej oraz prefekt Kongregacji ds. Biskupów, kard. Giovanni Battista Re.

Przed wejściem papieskiego orszaku do nawy głównej doszło do incydentu. Prawdopodobnie niezrównoważona psychicznie kobieta, usiłowała przedostać się do Benedykta XVI i przewróciła go. Nic się jednak nie stało, papież wstał i kontynuował przejście do Konfesji św. Piotra.

W homilii papież wskazał, że „Ewangelia nie bez przyczyny opowiada nam historię pasterzy: oni pokazują, jak odpowiedzieć we właściwy sposób na orędzie, które skierowane jest także do nas”. 

Odpowiadając na pytanie, „co mówią nam więc ci pierwsi świadkowie wcielenia Boga”, Benedykt XVI przypomniał, że „o pasterzach powiedziano nade wszystko, że byli ludźmi czujnymi i że orędzie mogło dotrzeć do niuch, ponieważ czuwali”. 

„Musimy zbudzić się, a aby orędzie dotarło i do nas. Musimy stać się osobami prawdziwie czuwającymi” – zachęcał Benedykt XVI i zapytał: „Co to oznacza?” „Różnica pomiędzy tym, który śni i tym, który czuwa, polega nade wszystko na tym, że ten, który śni, znajduje się w szczególnym świecie. Wraz ze swym ja pozostaje on zamknięty w tym świecie snu, który właśnie jest tylko jego snem i nie łączy go z innymi. Zbudzić się oznacza wyjść z tego szczególnego świata własnego ja i wstąpić we wspólną rzeczywistość, w prawdę, która jako jedyna wszystkich jednoczy” – wyjaśniał papież. 

Benedykt XVI zwrócił uwagę, że „konflikt na świecie, niemożność wzajemnego pogodzenia wynikają z faktu, że zamknięci jesteśmy w naszych własnych interesach i w osobistych opiniach, w naszym własnym małym osobistym świecie”. Z mocą wskazał, że „egoizm, tak grupowy, jak i indywidualny, czyni z nas więźniów naszych interesów i pragnień, które sprzeczne są z prawdą i dzielą nas między sobą.” „Tym samym zbudzić się oznacza rozwinąć wrażliwość na Boga; na ciche sygnały, którymi chce nas prowadzić; na rozliczne przejawy Jego obecności” – powiedział papież.

Benedykt XVI wskazał na „osoby, które mówią o sobie, że są 'religijnie nie muzykalne’”. „Zdolność do percepcji Boga zdaje się niejako talentem, którego niektórym odmówiono. I faktycznie – nasz sposób myślenia i działania, mentalność dzisiejszego świata, wachlarz naszych rozlicznych doświadczeń przyczyniają się do ograniczenia naszej wrażliwości na Boga, do 'pozbawienia nas słuchu’ na Niego” – mówił Ojciec Święty i podkreślił, że „każda dusza, w sposób ukryty lub jawny, posiada zdolność do spotkania Boga”. 

Papież wezwał do modlitwy o „uzyskanie czujności, zbudzenia się na to, co istotne dla nas samych i dla innych, dla tych, którzy zdają się być 'pozbawieni słuchu muzycznego’ i w których żywe jest przecież pragnienie, ażeby Bóg się objawił”.

Nawiązując do Ewangelii Benedykt XVI zwrócił uwagę na pośpiech, z jakim pasterze wyruszyli do Betlejem. „Pospieszyli bez wahania. W naszym zwykłym życiu tak nie jest. Większość ludzi nie uważa spraw Bożych za najważniejsze, nie pobudzają nas one w sposób natychmiastowy. Dlatego my, w zdecydowanej większości, jesteśmy gotowi odkładać je. Najpierw robi się to, co tu i teraz wydaje się pilne. Na liście priorytetów Bóg znajduje się niemal na ostatnim miejscu. Myśli, że to można będzie zrobić zawsze. Ewangelia powiada nam: Bóg ma najwyższy priorytet. Jeśli cokolwiek w naszym życiu zasługuje na pośpiech bez wahania, to właśnie i jedynie sprawy Boże” – powiedział papież. 

„Bóg jest ważny, jest bezwzględnie najważniejszą rzeczywistością w naszym życiu. Właśnie tego priorytetu uczą nas pasterze” – podkreślił Benedykt XVI i wezwał, abyśmy się od nich uczyli i „nie pozwolili się przytłoczyć wszystkim pilnym sprawom codziennego życia”. „Od nich chcemy nauczyć się wewnętrznej wolności, by na drugi plan odłożyć inne zajęcia – choćby były nie wiadomo jak ważne – ażeby ruszyć ku Bogu, aby pozwolić Mu wkroczyć w nasze życie i w nasz czas. Czas przeznaczany dla Boga, poczynając od Niego, dla bliźniego, nie jest nigdy czasem straconym. To czas, w którym żyjemy naprawdę” – zachęcał Ojciec Święty.

Nawiązując do komentarzy, w których mowa jest o tym, że pasterze, w przeciwieństwie do mędrców ze Wschodu, mieli bliżej do Betlejem, papież zauważył, że „i dziś są dusze proste i skromne, które mieszkają bardzo blisko Pana”. „Są one, by tak rzec, Jego sąsiadami i mogą bez trudu iść do Niego. Jednak większość współczesnych ludzi mieszka z daleka od Jezusa Chrystusa, od Tego, który stał się człowiekiem, od Boga, który przyszedł między nas. Żyjemy w filozofii, w interesach i zabiegach, które całkowicie nas pochłaniają i od których droga do żłóbka jest bardzo daleka. Na rozmaite sposoby Bóg musi ustawicznie popychać nas i pomagać nam, byśmy znaleźli drogę do Niego. Ale dla wszystkich jest droga. Dla każdego Pan ma odpowiedni dla niego sygnał. Wzywa on nas wszystkich, abyśmy i my mogli powiedzieć: Pójdźmy do Betlejem – do tego Boga, który wyszedł nam naprzeciw” – mówił papież.

„Chodźmy tam! Przejdźmy samych siebie! Stańmy się wędrowcami ku Bogu na rozliczne sposoby: w wewnętrznej wędrówce ku Niemu. Ale też w bardzo konkretnym marszu – w Liturgii Kościoła, w służbie bliźniemu, w którym czeka na nas Chrystus” – apelował papież. 
Na zakończenie kazania Benedykt XVI modlił się: „Panie Jezu Chryste, który narodził się w Betlejem, przyjdź do nas! Wejdź do mnie, do mej duszy. Przemień mnie. Odnów mnie. Spraw, abym ja i my wszyscy z kamienia i drewna stali się osobami żywymi, w którym Twoja miłość staje się obecna a świat zostaje przemieniony. Amen”.

Podczas modlitwy wiernych modlono się po rosyjsku za Kościół, aby radość Narodzenia Chrystusa zachęcała go do głoszenia Ewangelii; po francusku, za przywódców państw i rządzących, aby angażowali się w służbę bliźniemu, pokój i sprawiedliwość na świecie; po filipińsku za ubogich i cierpiących, aby łaska Dzieciątka Jezus pobudzała ich nadzieję i ufność; po portugalsku za rodziny, po niemiecku za wszystkich zgromadzonych, aby obchodząc tajemnicę Wcielenia mogli wzrastać w wierze.

W procesji z darami wzięły udział dzieci reprezentujące wszystkie kontynenty. Papież z uśmiechem witał je i składał na ich czołach znak krzyża.

Liturgię transmitowało ponad 50 stacji telewizyjnych, w tym TVP. Była to piąta pasterka Benedykta XVI od początku jego pontyfikatu.

inf. KAI

 

Zobacz także