Wieczne „Magnificat”

Komentarz do liturgii uroczystości Wniebowzięcia NMP

Matka BożaJan Paweł II w przesłaniu do młodzieży zebranej na Polach Lednickich w roku 1999 mówił w ten sposób: „Podnieście głowy i zobaczcie cel waszej drogi. Jeśli idziecie z Chrystusem, jeśli przewodzi Wam Duch Święty, to nie może być innego celu, jak dom Ojca, który jest w Niebie. Tego celu nie można stracić z oczu.

To już nie chodzi tylko o przyszłe tysiąclecie. Nie chodzi o ten czas, który przemija. Tu chodzi o wieczność. Podnieście głowy. Nie lękajcie się patrzeć w wieczność. Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością. Dla tej miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla miłości”. Czasami jesteśmy zanurzeni w doczesność tak bardzo, że zapominamy o ostatecznym celu naszego życia. W sposób zachłanny wszystko chcielibyśmy przeżyć już dziś, teraz, jesteśmy niecierpliwi i nie umiemy czekać. Ktoś powiedział mądrze, że ludzie zawsze gubili drogi, a dzisiaj zgubili adres. Tak wiele osób nie wie już, dokąd idzie, a ostateczny horyzont życia zamyka się w doczesności.

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest dobrą okazją, aby „podnieść głowę” i przypomnieć sobie o ostatecznym celu naszej ziemskiej pielgrzymki. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny świętowano w Kościele na długo przed oficjalnym ogłoszeniem dogmatu o tym, że Matka Jezusa z duszą i ciałem została wzięta do Nieba, a jej ciało nie uległo skażeniu. Chrześcijanie byli przekonani, że Maryja jako pierwsza uczestniczy w chwale zbawionych. Zjednoczona z Chrystusem na ziemi pozostaje zjednoczona z Nim na wieki, a dla Kościoła jest opiekunką i orędowniczką. Od X wieku ze świętem Wniebowzięcia, obchodzonym 15 sierpnia, łączono poświęcenie i błogosławieństwo ziół leczniczych, stąd zapewne w pobożności ludowej nadano temu świętu nazwę Matki Bożej Zielnej.

O ostatecznym celu naszego życia przypominają dzisiaj słowa z Pierwszego listu św. Pawła do Koryntian: „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli”. Przez swoją śmierć i zmartwychwstanie dla wszystkich otworzył drogę do wieczności. Nasze życie „tu i teraz” jest ogromnie ważne, ważne są wszystkie chwile, te radosne i pełne szczęścia, ale także te trudne, naznaczone bólem i łzami. Dni i godziny naszego życia nie są jednak wieczne, stają się one drogą do pełni życia w Bogu. Wszyscy jesteśmy powołani do udziału w zmartwychwstaniu i życiu wiecznym, jako pierwsza z nas uczestniczy w tej pełni życia Najświętsza Maryja Panna.

Ona zaprasza dzisiaj, abyśmy dostrzegli cuda dokonane przez Boga w naszym życiu i nauczyli się dziękować i wielbić. Czasami proza życia staje się tak monotonna i trudna, że zamyka nasze oczy na to, co dobre i piękne. Skupiając się na własnych słabościach, niepowodzeniach i ograniczeniach nie widzimy Bożego prowadzenia i działania. Tymczasem On jest i działa, „pisze prosto po krzywych liniach życia”. Hymn „Magnificat” z dzisiejszej ewangelii jest uwielbieniem Boga, który jest i działa. Maryja, patrząc na swoje życie oczyma wiary, dostrzega, jak wspaniale i konsekwentnie prowadzi ją Bóg, jak wiele łaski otrzymała, widzi, że została przez Niego wybrana. Każdy z nas jest prowadzony przez Boga, nie zawsze umiemy to zobaczyć, czasami zdarza nam się wątpić. Może dzisiaj warto razem z Maryją na nowo zaufać i wypowiedzieć osobiste fiat i magnificat.

Zobacz także