Wniebowstąpienie dokonuje się stopniowo

W Mszale Rzymskim znajdujemy dwie Prefacje na Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Pierwsza Prefacja mówi: Chrystus „jest Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, Sędzią świata i Władcą stworzenia. Wstępując do nieba nie porzucił nas w ludzkiej niedoli, lecz, jako nasza Głowa wyprzedził nas do niebieskiej ojczyzny, aby umocnić naszą nadzieję, że jako członki Mistycznego Ciała również tam wejdziemy.

Druga Prefacja natomiast: „On po swoim zmartwychwstaniu jawnie ukazał się wszystkim swoim uczniom i na ich oczach wzniósł się do nieba, aby dać nam udział w swoim bóstwie”.

W obu prefacjach dochodzą do głosu najważniejsze prawdy wiary: bóstwo Jezusa, Jego współistotność z Ojcem, Jego człowieczeństwo, które nie zostało zniweczone, ale dopełnione przez Zmartwychwstanie; jedność bóstwa i człowieczeństwa Chrystusa, także w Jego wiecznym panowaniu (za Ch. Schönborn, Bóg zesłał Syna Swego); ale także słyszymy w nich prawdę o nas – papież Leon Wielki wyraził to kiedyś w pięknej formule: „Wniebowstąpienie Chrystusa jest naszym wywyższeniem”. Wątek ten podejmuje II Prefacja. Pewien poeta z IV wieku opisuje za pomocą pięknego obrazu wydarzenie Wniebowstąpienia Chrystusa, jako wprowadzenie człowieka we wspólnotę z Trójjedynym Bogiem. Chrystus, który wstępuje do nieba w swoim człowieczeństwie, pociąga także za sobą Adama na tron Trójcy Świętej. Tekst ten podejmuje podobne wątki Homilii Paschalnej Nieznanego Autora z II wieku, którą do dziś czytamy podczas Godziny Czytań w Wielką Sobotę:

„Mój Ojciec czeka na mnie, aż wejdę i przyniosę ze sobą ciało i duszę, które uwięziły śmierć i diabeł. Aniołowie czekają na mnie, aż wejdę i przyniosę ze sobą zabłąkaną owcę, która dzięki mojemu przyjściu znów się odnalazła. Oczekuje mnie niebo aż przyjdę i przyniosę ze sobą ziemskie ciało, które stało się Bogiem przez łaskę. Oczekuje na mnie tron, aż wejdę i usiądę na nim, i pozwolę usiąść na nim uniżonemu Adamowi, który zostaje teraz ponownie wywyższony. Oczekuje na mnie obłok, który sprowadził mnie z góry i Synowi Dziewicy chciał służyć jako pojazd. Raj i ogród, obydwa mnie oczekują z nadzieją, że wprowadzę do nich Adama i ustanowię go tam panem”.

„Począwszy od godziny Jego krzyża, Jego zmartwychwstania, Jezus i ludzie stanowią już jedno” – pisał kiedyś jeden z teologów (zob. J. Corbon, Liturgia, źródło wody życia). Chrześcijanin nie może zapomnieć, że Kościół ma właściwe sobie miejsce tam, gdzie jest Chrystus – pierwsza Prefacja wciąż to uwypukla; wniebowstąpienie to umocnienie naszej nadziei, że „jako członki Mistycznego Ciała również tam wejdziemy”. Wiąże się to ściśle z obietnicą, którą czytamy w Ewangelii: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. (…) Idę przecież przygotować wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 2-3).

Jeżeli zatem Chrystus jest Głową a wierzący są Jego ciałem, to nie możemy zapominać, że Kościół jest już na swój sposób niebiański (por. Ch. Schönborn, dz.cyt., s. 378). Dlatego możemy powiedzieć, że wniebowstąpienie dokonuje się stopniowo. Jezus jest już u Ojca, ale nie możemy sprowadzić wniebowstąpienia tylko do jednego momentu naszej ludzkiej historii. Ono zakończy się wtedy, gdy wszystkie członki Jego Ciała zostaną przyciągnięte do Ojca, kiedy wszystkie członki zostaną ożywione Jego Duchem. Stąd widać, że wierzyć w Chrystusa nie ogranicza się tylko do patrzenia wstecz ani tylko wzwyż („Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?”), ale również wprzód, w przyszłość – w godzinę sprawiedliwości, zapowiadanej wielokrotnie przez samego Chrystusa, jak i przez Aniołów z dzisiejszego I czytania: „Ten Jezus wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1,11). Tajemnica Wniebowstąpienia wiąże się z tajemnicą powtórnego przyjścia, rozumianej również, jako nadzieja, że Bóg potrafi zaprowadzić sprawiedliwość, że niesprawiedliwość historii, jakiej doświadczamy nie może być ostatnim słowem.

Dawid Kusz OP

Zobacz także