Św. Mikołaj – kim był naprawdę?

Św. Mikołaj był biskupem Miry, która w czasach starożytnych była stolicą Licji, a więc południowo–zachodniej Małej Azji. Prawdopodobnie żył w pierwszej połowie IV w. Nie ostały się niestety jakiekolwiek bliższe wiadomości o jego działalności. To, co później na ten temat napisano zaczerpnięto z pięknych legend oraz z biografii innych postaci, zwłaszcza z życiorysu opata Mikołaja z pobliskiego klasztoru Sion, który później został biskupem w Pinarze.

Mimo tego, kult naszego Mikołaja pojawił się bardzo wcześnie i był zawsze bardzo żywy. Jego ślady w Mirze i w Konstantynopolu datują się już na w. VI. Stamtąd to część rozeszła się po całym chrześcijańskim świecie. Rozgłos i powodzenie zapewniły jej niewątpliwie takie legendarne wątki jak historia trzech niesprawiedliwie uwięzionych oficerów, którzy zostali uniwinnieni za wstawiennictwem Mikołaja; opowieść o trzech ubogich pannach, wydanych za mąż dzięki posagom, których dyskretnie dostarczył święty biskup; opowiadanie o trzech młodzieńcach uratowanych przezeń od wyroku śmierci; o żeglarzach wybawionych z katastrofy morskiej itd.

W IX stuleciu istniało już w Rzymie kilka kościołów dedykowanych Mikołajowi. Pod koniec X w. kult świętego rozszerzył się w Niemczech, popierany tam przez cesarzową Teofano. W wiekach następnych rozprzestrzenił się na Francję i Anglię, do czego znów w znacznej mierze przyczynili się żeglarze normandzcy.

W r. 1807 szczątki świętego uprowadzono przed najeźdźcą muzułmańskim z Azji Mniejszej i przywieziono je do Bari w południowych Włoszech. Wkrótce zaczęły tam przybywać liczne pielgrzymki.

Równocześnie kult Mikołaja szerzył się na Wschodzie. Z czasem objął całą Ruś, skąd słano poselstwa z darami do Bari. Przede wszystkim zakorzenił się tam w obyczaju ludowym, w języku, przysłowiach oraz w sztuce. Ukazywany na niezliczonych ikonach, Mikołaj stał się rychło patronem kraju.

Na Zachodzie zaliczano go tymczasem do jednego z czternastu świętych wspomożycieli. Pod opiekę Mikołaja uciekali się żacy, dzieci, młode panny, żeglarze, więźniowie, piekarze, kupcy, gildy hanzeatyckie i inni. Pojawiły się niezliczone utwory poświęcone świętemu, legendy, opisy cudów, utwory dramatyczne.

Natomiast w w. XIII pojawił się w szkołach zwyczaj rozdawania pod patronatem Mikołaja zapomóg i stypendiów. Ten to właśnie zwyczaj ze szkół przeniósł się do rodzin, w czym niektórzy dopatrywali się nawiązywania do pramitów. Nie sposób tu zresztą przedstawić w krótkości całego bogactwa zwyczajów, związanych z Mikołajem i z dniem poświęconym jego wspomnieniu, tzn. z 6 grudnia.

Wiele z tych zwyczajów zna również wieś polska. Niektóre idą dziś w zapomnienie, ale szeroko utrzymuje się zwyczaj rozdawania dzieciom darów. Tylko tu i ówdzie dobrotliwego biskupa usiłuje się zastąpić zlaicyzowanym gwiazdorem lub nordyckim czarodziejem, który wysiada z helikoptera lub ląduje ze spadochronem, ale który ciągle jeszcze zwie się Santa Claus lub podobnie.

Gdy o onomastykę chodzi, dodajmy, że w Europie i Ameryce istnieją bardzo liczne nazwy miejscowe, wywodzące się z imienia świętego. Nazwy te w pewnej proporcji pozostają do liczby kościołów budowanych pod wezwaniem Mikołaja. Nawet przy pobieżnej obserwacji staje się rzeczą oczywistą, że takich kościołów jest także sporo w Polsce, żeby wymienić tylko dwunastowieczny kościół romański w Gieczu.

(Wprowadzenie do mszy o świętych , cz. II, Warszawa 1982, s. 471–472)


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także