Z pamiętnika filologa, czyli zupełnie nie o liturgii, aczkolwiek z nut(k)ą dominikańską
Królowa Dydona, jak wiadomo, kiepsko skończyła. Zakochała się w Eneaszu, który jednak, na rozkaz bogów, musiał ją opuścić. Biedna kobieta popełniła samobójstwo, ale zdążyła jeszcze przedtem trochę się nagadać na pogrzebowym stosie, i przekląć Eneasza.
Okazało się, że imię tej biedaczki wywołuje salwy śmiechu wśród nowicjuszy. Jakież skojarzenia może wywoływać? Nie jestem pewien. A skojarzenia moich uczniów bywają różne. Pamiętam np. zajęcia, na których padło imię Dydyma Ślepego, jednego z nauczycieli św. Hieronima. Jakaś dzieweczka, najwyraźniej mająca kłopoty ze słuchem, zapytała nagle zdumiona: Co on robił z tym Ślepym?
Jednemu z kolei z moich najwspanialszych nauczycieli, wspominanemu tu już panu Mańkowskiemu, przytrafiło się kiedyś, w czasie zajęć ze studentami polonistyki UW, iż, kiedy mówił o twórczości Ajschylosa i podał tytuł jednej z jego tragedii – Prometeusz skowany – usłyszał z sali pytanie: Skąd? Niewątpliwie, miał przyzwoitszych studentów.
I jeszcze dodatek, dotyczący tłumaczenia. Pojawiło się na zajęciach zdanie: Flamma secreta animam eius penetrat, opis zakochania się, przynajmniej od czasów Safony obecny w literaturze europejskiej. Jak to przetłumaczyć współcześnie? Jeden z nowicjuszy stwierdził: To takie nasze 'motyle w brzuchu’!
Dostarczamy wartościowe treści?
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
O tradycji udzielania bierzmowania w dzień oktawy...
Niedawno miniona oktawa Wielkanocy to dobra okazja do przypomnienia pewnej tradycji poświadczonej w niektórych źródłach... więcej
-
Posługi współczesnego Kościoła – recenzja ks. dr....
Zostałem jakiś czas temu poproszony o krótki komentarz do książki Dawida Makowskiego „Posługi współczesnego Kościoła.... więcej
-
Proste polskie propria – 4. niedziela wielkanocna
Dzielimy się z Wami nowym projektem Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego: Proste polskie propria to szansa na... więcej
Marcin L. Morawski
Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.