Zmierzyć się ze współczesnością dzięki Ewangelii

Okładka

Autor: Notker Wolf OSB
 
Tytuł: Z jasnego nieba
 
Wydawca: Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec
 
ISBN: 978-83-7354-346-1
 
Liczba str.: 184
 
Wymiary: 125 × 195 mm
 
Tłum. z j. niem.: Radosław Biskup

 

Fragment okładkiAutorem  książki „Z Jasnego Nieba. Pomysły i Inspiracje do Życia Ziemskiego”, która w 2010 roku ukazała się nakładem Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec, jest opat – prymas  zakonu Benedyktynów, doktor nauk filozoficznych Notker Wolf OSB.

Felietony, z których składa się powyższy zbiór, publikowane były na łamach czasopisma kobiecego „Bild der Frau”. Połączenie to może wydawać się szokujące. Tym bardziej że tematyka wypowiedzi mnicha, jak najbardziej pasuje do profilu wspomnianej gazety.

Operacje plastyczne, telefony komórkowe, współcześni mężczyźni, Madonna… Co on może mieć na ten temat do powiedzenia? A jeżeli nawet nie zamyka się zupełnie na specyfikę naszych czasów, to pytanie, czy warto, żeby się na te tematy wypowiadał? A co więcej, posługiwał się Pismem Świętym, żeby je skomentować? Czy to, delikatnie mówiąc, aby nie za mało adekwatne narzędzie?

O koncercie Madonny, który miał miejsce  6 sierpnia 2006 roku w Rzymie, w trakcie którego  piosenkarka wystąpiła w koronie cierniowej i odegrała scenę ukrzyżowania autor pisze: „muszę przyznać: nie jestem oburzony. Jestem gotów traktować Madonnę poważnie”. Czy to nie nazbyt naiwne, że duchowny wierzy piosenkarce, gdy ta deklaruje, że w ten sposób chce dać wyraz swoim osobistym przeżyciom, a nie zwrócić na siebie uwagę, zaszokować, czy wykreować swój wizerunek?  Czyżby mnich, próbując zrozumieć otaczający go świat, dał się oszukać PR-owym strategiom?

Nie. Ojciec Wolf nie jest bezkrytyczny wobec współczesności. Wielokrotnie powtarza na przykład, jak szkodliwe, jego zdaniem, dla dzieci są telewizja, Internet, gry komputerowe i popkultura. Moim zdaniem, popada przy tym w dużą przesadę. Widać, że nie odnajduje się na przykład w świecie nowych technologii i dlatego z marszu je neguje. Co jednak najważniejsze, ostrze krytyki kieruje w otaczającą nas rzeczywistość, ale nie w ludzi. Nawet jeżeli myślą inaczej niż on. Co najwyżej im współczuje, dobrotliwie karci, ale w żadnym stopniu nie jest wobec nich agresywny, choćby słownie. Jest to postawa jak najbardziej ewangeliczna. Nie godzić się na ten świat, ale nie stawiać mu czynnego oporu – to wymaga nie lada heroizmu.

To, co pisze o. Wolf jest naiwne, momentami banalne. Radzi, żeby sobie wybaczać, pamiętać o tym, że miłość jest najważniejsza i że kłótnie mogą się jej nawet przysłużyć, pod warunkiem, że zakończą się zgodą. Jego sposobem na smutek jest śpiew w kościelnym chórze, a na pośpiech – modlitwa.

Banały mają to do siebie, że drażnią, jak zbyt często powtarzane napomnienia, o których wiemy, że są prawdziwe. W trakcie lektury wielokrotnie próbowałam zanegować proste rady mnicha, a jednak nie potrafiłam nie przyznać mu racji, co do większości z nich. Łatwo odrzucić proste teksty o sprawach często mało ważnych. Trudniej osobę autora i jego świadectwo wiary,  które przewija się w tekście. Mi to się nie udało. Radzę spróbować samemu.

Agata Adaszyńska-Blacha

Książkę można nabyć u Wydawcy.

Zobacz także