Zróbcie Mu miejsce, Duch przychodzi z nieba
Jutro wigilia Pięćdziesiątnicy. Sama wigilia, zgodnie ze znaczeniem tego słowa, zaczyna się wieczorem, jest czuwaniem, nie-spaniem w oczekiwaniu na święto. Ale możemy już cały dzień przeżyć w oczekiwaniu na wylanie Ducha.
W benedykcjonale Æthelwolda, Duch Święty zionie ogniem na Apostołów: tak to Godeman przedstawił na miniaturze towarzyszącej tekstom Pięćdziesiątnicy. Możemy też znaleźć specjalne błogosławieństwo właśnie na wigilię tego świętego dnia:
Niech was błogosławi Bóg wszechmogący; czekając na przyjście Jego Ducha Parakleta, dusze wasze przygotowujecie przez post, a dzień dzisiejszy uroczyście na chwałę Bogu poświęcacie. Amen.
Na podobieństwo nowonarodzonych dzieci zachowujcie niewinność, abyście, dzięki darom Ducha Świętego, mogli być Jego świątynią. Amen.
A tenże Duch Święty niech was dzisiaj uczyni godnym dla siebie mieszkaniem, aby jutro mógł napełnić wasze dusze i na zawsze w was zamieszkać; niech doprowadzi was do królestwa niebieskiego, gdy dopełni się wasze życie na tym świecie. Amen.
Ks. Twardowski napisał, że kiedy ktoś się modli, Pan Bóg w nim oddycha. To doskonały komentarz do Listu do Rzymian z wigilijnej modlitwy czytań: gdy nie wiemy, o co się modlić, sam Duch, mieszkający w naszych sercach, przyczynia się za nami. Pneuma, duch, oznacza też oddech.
Dostarczamy wartościowe treści?
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Kościół w Niemczech: Kobieta Sekretarzem generalnym Episkopatu
Do niedawna nie było jeszcze wiadomo, kto zostanie nowym Sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Niemiec. W... więcej
-
„Słuchanie na modlitwie” – Recenzja książki Benedicta...
Jedną z najpiękniejszych definicji modlitwy jaką znam to ta usłyszana wiele lat temu, kiedy przygotowałem... więcej
-
Śpiew Ewangelii – 2 niedziela Wielkiego Postu, rok B
Nie wystarcza, żeby w czasie liturgii Słowo Boże było przeczytane, ma być ono uroczyście głoszone,... więcej
Marcin L. Morawski
Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.