Żyć mocno i odważnie

Komentarz do liturgii XX niedzieli zwykłej roku B 

Msza święta jest dla głodnych, uczta jest dla głodnych. Jeśli nic nie potrzebuję od Boga, uważam, że jestem samowystarczalny, to Eucharystia nie jest mi potrzebna. Bo Jezus nie przyszedł do tych, co się dobrze mają…

Jak On może dać nam chleb na pożywienie? To ma być Bóg? Przecież On jest wysoko, a mu tutaj, daleko od Jego wszechmocy, doskonałości i szczęścia.

Człowiek ma własne pomysły na to, jak Pan Bóg powinien do niego przychodzić. A On przychodzi tak jak chce. Będziemy spożywać Ciało Boga, który stał się człowiekiem? Pić jego krew? Kto tego może słuchać? Do dzisiaj nikt tego nie pojmuje. A ci, którzy pojęli zamilkli, widząc niewystarczalność własnych słów. Kościół nazywa ich mistykami.

Jezus rozbija misternie wypielęgnowane schematy myślowe o naszym Stwórcy. Zostaw swoje myślenie o tym jak wydaje Ci się, że Pan Bóg ma do Ciebie przyjść, daj się zaskoczyć. On ma prawo przychodzić tak jak chce, a nie tak jak nam się wydaje że przyjść powinien.

Bóg chce uczestniczyć w tych sytuacjach, które nam się przytrafiają, przychodzić przez ludzi, których spotykamy, trafiać do miejsc, gdzie przeraźliwie brak miłości. Bo tam, gdzie kończą się ludzie możliwości, tam zaczynają się Boże.

Właśnie Eucharystia, komunia św. jest momentem, gdy możemy spotkać żywego Boga już teraz. To najgłębsza mistyka: Jego ciało jest naszym ciałem, Jego krew płynie w nas.

Msza święta jest dla głodnych, uczta jest dla głodnych. Jeśli nic nie potrzebuję od Boga, uważam, że jestem samowystarczalny, to Eucharystia nie jest mi potrzebna. Bo Jezus nie przyszedł do tych, co się dobrze mają…

Mówimy, że nie mamy siły by kochać, ale miłość nie bierze się znikąd. Jeśli ktoś w ogóle nie doświadczył miłości, nikogo nie pokocha. Skąd mamy brać siłę? Jezus wskazuje na źródło: sakramenty, eucharystia. Chleb, który daje nam Jezus przynosi wolność, daje nam moc, by dokonywać rzeczy niemożliwych. Chrystus daje siłę i odwagę, uwalnia od obaw i lęków: przed popełnieniem błędu, przed odrzuceniem, przed ludzkimi opiniami. Daje wolność, której nikt na świecie dać nie może.

Nieustannie spotykam ludzi, którzy mimo bardzo trudnych historii życiowych odnajdują sens, których Jezus uzdrawia, daje im siłę, potrzebną radość. Kilka dni temu rozmawiałem z kobietą, do niedawna jeszcze pracującą na zachodzie, gdzie sprzedawała swoje ciało. Miała wszystko: atrakcyjnych mężczyzn, wysoki standard materialny, niezależność, a jednocześnie czuła się tak osamotniona i pusta, że niczym tego nie mogła zaspokoić. Każdy kolejny związek, to kolejne rany. Kiedy spotkała Chrystusa, który nie odrzuca lecz bezwarunkowo przyjmuje, dając na dodatek „swoje ciało na pożywienie” widziałem, jak w jej życiu zaczynały dziać się cuda. On uzdrawiał to, co po ludzku było nie do uzdrowienia.

Ewangelia jest żywa dzisiaj: ludzie poharatani przez życie, doświadczają tak mocno Boga, że aż wydaje się to nieprawdopodobne. „Beze Mnie nie będziecie mieli życia w sobie”.

Krzysztof Pałys OP

Tam gdzie kończą się ludzkie możliwości, tam zaczynają się Boże”. Fot. Blokowiska na terenie dominikańskiej parafii w centrum Szczecina. Do dziś w tzw. „komunalnych mieszkaniach” żyją tu ludzie skupieni całą rodziną w jednym pokoju, dzieląc WC czy kuchnię na spółkę z innymi sąsiadami.

Fot. autor

Zobacz także