Liturgia i edukacja (część 9): Liturgiczny program nauczania w szkołach katolickich

Dotychczas w naszej serii patrzyliśmy na program liturgiczny szkoły katolickiej jako na coś związanego zarówno z pamięcią, jak i z rozumieniem. W tej ostatniej części dotyczącej programu nauczania musimy zająć się rolą woli.

Nie bez znaczenia

Współczesna teoria nauczania podkreśla wagę uczenia się opartego na projektach. Nie wystarczy po prostu coś wiedzieć, powie filozof edukacji, ale trzeba umieć to wykorzystać. Najlepiej jest nauczyć rachunku różniczkowego nie poprzez niekończące się tłuczenie go do głowy ucznia, ale przez konkretny projekt, który umożliwia mu wykorzystanie tego, czego się nauczył.

Nie jest to niewłaściwy wgląd w akt uczenia się. Wzdychanie ucznia pytającego „ale do czego mi to będzie potrzebne?” można rozumieć nie jako pełzający funkcjonalizm, ale jako żywotne badanie znaczenia określonej czynności edukacyjnej. Istoty ludzkie faktycznie uczą się na konkretach, stąd zrozumienie, w jaki sposób używa się rachunku różniczkowego, zrozumienie jego celu, nie jest czymś zbędnym dla uczenia się tej dyscypliny.

Budowniczy i miłośnicy

Mimo to w pytaniu „kiedy tego użyję?” jest coś, co sprawia, że jest ono niewystarczające dla wyznaczania kierunku katolickiej filozofii edukacji. To prawda, istoty ludzkie są aktorami w świecie: wytwarzamy rzeczy, używamy materiałów dla budowania cywilizacji. Ten pogląd Johna Deweya, amerykańskiego filozofa edukacji, nie jest sam w sobie błędny. Problem z Deweyem polega jednak na tym, że ludzie nie tylko „tworzą rzeczy”. Jesteśmy nie tylko budowniczymi tego, co materialne, ale także miłośnikami, którzy kontemplują dobro ze względu na nie samo. Prowadzimy życie wewnętrzne, które wykracza poza ramy pragmatycznego podejście do edukacji, które zdominowało filozofię edukacyjną w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 100 lat.

Kształtować wolę

W katolicyzmie „wola” jest ściśle powiązana właśnie z tym życiem wewnętrznym. Wola, po łacinie voluntas, jest związana z pragnieniem. Szkoła katolicka tak kształtuje wolę ucznia, aby pragnął tego, co jest dobre, piękne i prawdziwe. Chociaż cele nauczania mogą być definiowane w sali lekcyjnej, to formowanie woli jest samo w sobie tajemnicą, w której uczeń musi otrzymać przestrzeń do patrzenia, namysłu, podejmowania decyzji i rozważenia stosowności danej czynności. Żaden nauczyciel nie jest w stanie wymagać od ucznia przyjęcia teologicznej postawy wobec rzeczywistości, zmusić go do pokochania rachunku różniczkowego lub do znajdywania rozkoszy w poezji. Środowisko może zostać stworzone, ale przemiana woli jest aktem osobistego “dostrojenia się” ze strony ucznia.

Przestrzeń dostrajania

Tutaj ponownie odkrywamy liturgiczny charakter procesu wychowania. Liturgia, pomimo przesadnych twierdzeń z początku XX wieku, nie może nikogo „zmusić” do katolickiego światopoglądu. Wręcz przeciwnie, sprawowanie liturgii daje człowiekowi przestrzeń – w komunii Kościoła – do przyjęcia woli ukształtowanej przez ofiarną miłość Słowa, które stało się ciałem. Ten, kto odmawia podczas Mszy św. Confiteor („Spowiadam się Bogu wszechmogącemu…”), musi dostroić swoją wolę do postawy „spowiedzi”. Musi on nauczyć się pragnąć tego dobra, które przedstawia Confiteor – dobra, w którym stajemy w naszym ubóstwie przed Trójjedynym Bogiem, przed świętych obcowaniem i przed naszymi braćmi i siostrami. Nie jesteśmy sami w sobie kompletni, bo tylko Bóg sam jest źródłem wszelkiej (po)chwały. Takie wychowanie trwa oczywiście całe życie, taka formacja nie kończy się wraz aktem liturgicznym, ale apeluje do nas, abyśmy przemieniali się jako ci, którzy czynią to, co dobre i święte.

Kontemplacja i działanie

Uważam, że liturgiczna orientacja edukacji katolickiej musi też kształtować sposób, w jaki katolicy są wprowadzani w szkole w tematykę sprawiedliwości społecznej. W szkołach katolickich kontemplacja i działanie są przeważnie oddzielone od siebie: nauka społeczna Kościoła odnosi się do działania, a sprawowanie Eucharystii jest zadaniem kontemplacyjnym.

Musimy powiedzieć zdecydowane „nie” tej sztucznej separacji. Jeśli wola ma zostać przemieniona, dokona się to przez akt kontemplacji, ale wolę należy stosować w konkretnej miłości bliźniego. Rozdział między działalnością a kontemplacją, między sprawiedliwością społeczną a modlitwą ostatecznie szkodzi formacji integralnej. Być katolikiem to znać dobro, pragnąć dobra i kochać dobro.

W tym sensie edukacja katolicka jest najlepsza wtedy, gdy jest ona liturgiczna. Oznacza to, że nasyca pamięć ucznia zbawiennymi obrazami, oraz że daje im przestrzeń do medytacji nad tymi obrazami i do pokochania tego, co kontemplują. Wychowanie katolickie jest uzdrawiające właśnie dlatego, że proponuje zintegrowaną wizję poznania i istnienia, a pedagogiki tej człowiek najlepiej uczy się na liturgii.

***

Powyższy artykuł jest częścią serii „Liturgia i edukacja” dra Tima O’Malley’a.

Tłumaczenie tekstu: o. Łukasz Miśko OP

 


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Timothy P. O’Malley

Timothy P. O’Malley na Liturgia.pl

Dr Timothy P. O'Malley jest związany z Uniwersytetem Notre Dame w South Bend, IN, USA. Oprócz wykładów z teologii piastuje tam funkcję dyrektora Centrum Liturgii oraz dyrektora d.s. nauki w McGrath Institute for Church Life. Doktorat z teologii uzyskał na Boston College, specjalizując się w myśli św. Augustyna i jej wpływie na formację liturgiczną. W swojej pracy badawczej i naukowej skupia się na teologii sakramentów oraz zagadnieniach małżeństwa i rodziny, a także kwestiach duchowości katechezy. Z żoną i dwójką dzieci mieszka w South Bend.