Missa praesanctificatorum

Tak zwana msza darów poprzednio poświęconych (Missa praesanctificatorum) według obrządku rzymskokatolickiego odbywa się tylko raz w roku, mianowicie w Wielki Piątek. Nie ma w tej „mszy” przeistoczenia chleba w Najśw. Ciało i wina w Najśw. Krew Pana Jezusa; jedną z dwóch (u nas trzech) hostii w tym celu konsekrowanych w Wielki Czwartek celebrans procesjonalnie przenosi tylko na ołtarz (z tzw. Piwnicy) tam ją okadza, podnosi celem adoracji przez wiernych, następnie łamie ją i sam spożywa. Jest zatem ta Missa praesanctificatorum w istocie swej jedynie komunią kapłana bez ofiary, czyli nie jest ofiarą.

A dlaczego to w tym dniu, poświęconym obchodowi pamiątki śmierci Zbawiciela, nie odbywa się bezkrwawa Ofiara Nowego Przymierza? W odpowiedzi na to pytanie, bywają przytaczane głównie następujące dwie przyczyny:

Dzień ten razem z Wielką Sobotą dla Apostołów był dniem najgłębszej żałoby i największego smutku, więc wydało się rzeczą naturalną i przystojną zaniechać w tym dniu składania Ofiary, bo ta zawsze uchodziła za wyraz radości duchownej. Praktykę tę Kościół od Apostołów przyjął i wiernie, aż do dnia dzisiejszego zachował, czego wyrazem jest także sama nazwa Wielkiego Piątku w kalendarzu kościelnym, przekazana od dawien dawna: Feria sexta in Parasceve — świadcząca, że dzień ten nie jest uważany za „festum” jak wszystkie inne dni roku kościelnego.

Druga przyczyna, dla której w Wielki Piątek nie odprawia się Ofiara mszy św., wyrażona jest słowami: quia in hoc die Dominus seipsum obtulit et ipsa oblatio sufficit ad salutem credentium (tego dnia Pan Jezus sam ofiarował się i ofiara ta starczy na zbawienie wiernych). Dlatego to po tzw. mszy katechumenów i po prastarej Oratio pro fidelibus (modlitwa za wiernych), modlitwie za wszystkie stany, Kanon konsekracyjny po prostu odpada, a jego miejsce zajmuje ceremonia, zwana Adoratio crucis, czyli odsłonięcie i uczczenie krzyża, która to ceremonia ma ten cel, żeby krwawe ofiarowanie się Baranka Bożego za zbawienie świata wyobrazić poglądowo; i trzeba przyznać, że obrzęd ten naprawdę osiąga ten cel, dzięki swemu charakterowi dramatycznemu i pełnemu pierwiastków wzruszeniowych.

Jakie są początki tej Missa praesanctificatorum i odkąd ona istnieje, na to odpowiedzi nie ma: on ne sait pas bien 1’origine de cette liturgie[1], powiada słusznie Thiers. Że na Wschodzie pod koniec w. IV w okresie wielkopostnym w dni powszednie, z wyjątkiem sobót, nie odprawiano Ofiary mszy św., wynika z opisu pielgrzymki do Ziemi Świętej. (Peregrinatio ad loca sancta), pochodzącego z czasu około r. 390 (za Teodozjusza W.). Jest to dzieło pewnej znakomitej niewiasty, imieniem Eteria (Aetheria)[2]. Opowiada ona tam zakonnicom jakiegoś klasztoru w swej ojczyźnie między innymi także, w jaki sposób obchodzono w Jerozolimie Wielki Post. Dowiadujemy się więc dość dokładnie o modłach liturgicznych tego okresu, odprawianych przez pierwszych pięć dni powszednich, natomiast o mszy św. nie ma tam wcale żadnej wzmianki. Co więcej, gdy mówi o nabożeństwie we środy, zaznacza ona wyraźnie, że po Nonie odbywa się procesja do kościoła na górze Syjon, tak samo jak we wszystkie środy i piątki całego roku: tam na Syjonie, powiada Eteria, wszystko odbywa się jak zawsze z wyjątkiem mszy św., która u niej zawsze nosi nazwę oblatio (ofiara). Wyraz Missa u Eterii oznacza jeszcze w sposób pierwotny tyle, co dimissio, i obejmuje zarówno rozesłanie wiernych po Ofierze, jako też oficjum godzin kanonicznych. Widać stąd, że wówczas w Jerozolimie w te dni odbywało się tylko kazanie z liturgią modlitewną, nie było jednak Ofiary. Natomiast o sobocie w czasie Wielkiego Postu nasza pątniczka zaznacza wyraźnie, że odbywa się oblatio i to wcześniej niż zwykle i że podczas niej wszyscy przystępują do komunii św. Ze słów Eterii, która składa dowody, że na wszystko zwracała baczną uwagę, wynika również niezbicie i bez wątpliwości, że wówczas w Jerozolimie nawet w Wielki Piątek jeszcze nie odprawiano ani mszy św. w ogóle, ani nawet naszej Missa praesanctificatorum. W Wielki Czwartek Eteria wymienia dwie msze, z których jedną odprawiono wczas rano, drugą zaś jako główne nabożeństwo pod wieczór; tę drugą odprawiał sam biskup przed kaplicą św. Krzyża i wszyscy wierni przystępowali w czasie jej do Stołu Pańskiego. Dopiero po tej mszy i komunii wierni przyjmowali jedyny posiłek, na jaki sobie tego dnia pozwolono; po czym zaraz zbliżano się na Górę Oliwną, skoro tylko zapadła noc, którą spędzano tam całą wśród czytania i modlitw. Nad ranem Wielkiego Piątku, biskup z wiernymi schodził z Góry Oliwnej i wracał do miasta, gdzie w kościele św. Krzyża na Golgocie odczytywano jedynie pewien ustęp z historii Męki Pańskiej i brano udział w obrzędzie uczczenia św. Krzyża. To czytanie i uczczenie św. Krzyża przeplatano psalmami i modlitwami, wśród powszechnych westchnień i płaczu wiernych z powodu rozpamiętywania Męki Pańskiej. Wynika tedy z tego opisu Eterii, że w Wielki Piątek nie było żadnej communio praesanctificatorum, lecz tylko Missa sicca.

Zwyczaj ten nie mógł się jednak długo utrzymać. Wydawał się on bowiem niewłaściwym, zwłaszcza wszystkim tym gorliwym chrześcijanom, którzy przywykli byli do codziennej komunii św., albo przynajmniej do czterokrotnej w ciągu tygodnia. Ci podwójnie przykro odczuwali taki sposób obchodu Wielkiego Postu. Wszak codzienna komunia św. od dni apostolskich, była w Kościele ideałem i jest nim także dzisiaj. Wierni nie mogli się na to zdobyć, żeby spożywanie uczty eucharystycznej odłączyć od Ofiary eucharystycznej, której wszak owocem jest komunia św. Poza Ofiarą eucharystyczną spożywano komunię św. jedynie w czasie choroby lub prześladowania. Wówczas wierni posiadali głębokie zrozumienie prawdy, że msza św. z komunią św. pozostaje w związku istotnym.

Praktyka komunii św. poza mszą wytworzyła się najpierw na Wschodzie. Wierni tamtejsi tak byli przyjęci radosnym charakterem mszy św., że przez cały okres postu 40-dniowego odprawiano mszę św. tylko co sobotę i niedzielę oraz w Wielki Czwartek; czyli w te dni, w które wtedy nie było postu. W inne zaś dni, to jest w te, w które nie było mszy św., nie przystępowano też do Stołu Pańskiego. Przeciwko takiemu stanowi rzeczy obudziła się jednak reakcja, zwłaszcza w klasztorach, którym przykro było bez komunii św. Skutkiem tego na przełomie wieku IV i V na Wschodzie powstał zwyczaj odkładania konsekrowanych części Hostii na te dni, w które nie rozdawano komunii św., bo nie odprawiano Ofiary eucharystycznej, bez której — jak się rzekło — wówczas z reguły nie było mowy o uczcie eucharystycznej. W owe tedy dni bez mszy św., zwłaszcza w klasztorach, spożywano „prywatnie” tamte części Hostii konsekrowanej czyli komunikowano bez mszy św. Żeby jednak tej, „prywatnej” komunii nadać charakter uroczysty i niejako publiczny, otaczano ją uroczystymi modłami, zapożyczonymi z obrzędów mszalnych. Chronicon Paschale z Aleksandrii (ok. r. 645) zna już całkowicie rozwiniętą liturgię takiej „mszy” z hostiami, które pochodziły z poprzednio odprawionej Ofiary eucharystycznej, czyli były konsekrowane w czasie poprzedniej właściwej i prawdziwej mszy św., stąd owa „msza” bez konsekracji, a tylko z komunią i modlitwami otrzymała nazwę Missa praesanctificatorum, scilicet donorum czyli elemento-rurti, tj. postaci eucharystycznych, poprzednio „poświęconych”, czyli konsekrowanych podczas owej prawdziwej mszy poprzedniej. W tymże Chronicon Paschale znajduje się też hymn, przeznaczony do śpiewania przy przynoszeniu owych odłożonych konsekrowanych Hostii do ołtarza (celem rozdania komunii). Hymn ten do dnia dzisiejszego jest wykonywany u Greków. Grecy też rozciągnęli praktykę mszy presanktyfikatów na cały czas postny; bo zdawało się im, że surowy charakter pokutny tego czasu nie da się pogodzić z Ofiarą eucharystyczną, która — jak już zaznaczyliśmy — nosi na sobie znamię radości i wesela[3]. Trzeba jednak powiedzieć, że ta praktyka u Greków została także spowodowana błędnym mniemaniem, jakoby łamał post ten, kto przyjmuje komunię św.

Ze Wschodu msza presanktyfikatów przywędrowała na Zachód i przyjęła się prawdopodobnie najpierw w Rzymie, ale tylko w Wielki Piątek. Pewną rzeczą jest, że Kościół rzymski niejeden zwyczaj liturgiczny przyjął od Wschodu. Już papież Damazy (366—384) przy pomocy św. Hieronima, przeszczepił niektóre obrzędy liturgiczne z Jerozolimy do Rzymu.

Mabillon, uczony członek benedyktyńskiej Kongregacji św. Maura, utrzymuje, że wielkopiątkowa komunia hostii odłożonych z poprzednio odprawionej Ofiary eucharystycznej na Wielki Piątek, na Zachodzie została zaprowadzona w VI w. i twierdzi, że za pontyfikatu św. Grzegorza W., była powszechnie praktykowana. Za tym przemawia tradycja zachowana u Greków, którzy dziś jeszcze wysoko czczą tego wielkiego papieża, jako twórcę ich liturgii presanktyfikatów, mimo, iż nie może ona pochodzić od niego pod względem jej greckiego brzmienia, bo św. Grzegorz nie umiał po grecku, jak sam często wyznaje w swoich listach.

Wielki Piątek na znak wielkiej żałoby w Kościele rzymskim, był początkowo dniem aliturgicznym, tj. nie odprawiała się w tym dniu żadna liturgia, bo od Wielkiego Czwartku, aż do obwieszczenia Zmartwychwstania Pańskiego trwał post najściślejszy. Tę dawną surowość Kościół złagodził nieco około wieku VII., przystając milcząco na to, że wierni w Wielki Piątek w kościołach „tytularnych” przyjmowali Ciało Pańskie, skoro także w inne piątki wielkopostne pozaprowadzano nabożeństwa stacyjne.

Uczestniczenie w świętych Tajemnicach w dniu tym nabrało szczególnego, osobliwego znaczenia, na które zwraca uwagę św. Paweł: wyraża ono najściślejsze zjednoczenie się ofiarnika z Ofiarą i przyswaja nam zasługi śmierci Chrystusowej. Dzisiejszy zwyczaj nieprzyjmowania komunii św. w rocznicę śmierci Pana Jezusa stał się ogólnym prawem dopiero w czasach późniejszych. Jest on bolesnym przypomnieniem tego, co stanowiło czcigodną tradycję Kościoła rzymskiego.

Ordo Romanus I. o Wielkim Piątku podaje następującą wiadomość : „Nabożeństwo zaczyna się o godz. 9. Na ołtarzu ustawiają krucyfiks. Potem następują lekcje i modlitwy. Gdy te się kończą, diakoni udają się do sacrarium[4] i przynoszą stamtąd na ołtarz praesanctificata z dnia poprzedniego (czyli Hostie konse­krowane we Czwartek), po czym papież odmawia «Ojcze nasz» jako przygotowanie do komunii, którą następnie spożywa”.

Dopiero później celem wyrażenia szczególnej czci zaprowa­dzono okadzanie „presanktyfikatów” i ołtarza oraz umywanie rąk, podniesie Najśw. Hostii i łamania jej tudzież kilka modlitw, co wszystko sprawia, że ta uroczysta komunia wielkopiątkowa przypomina poniekąd obrzędy mszalne. Wino, które celebrans wlewa do kielicha, doznaje jedynie, poświęcenia i uświęcenia wskutek tego, że kapłan wpuszcza do kielicha cząstkę Najśw. Hostii, podobnie jak się to czyni w czasie mszy św. Ale wino to pozostaje oczywiście tylko winem. Ofiarą eucharystyczną ten obrzęd wielkopiątkowy oczywiście nie jest, mimo, iż Kościół wcielił doń następnie jeszcze modlitwę In spiritu humilitatis[5], którą się we mszy św. odmawia po ofiarowaniu chleba i wina podczas offertorium, tudzież wezwanie Orate, fratres[6]: te dwa teksy wielkopiątkowe należy rozumieć jedynie o ofierze duchowej, czyli o ofiarowaniu samego siebie Bogu. Słowa modlitwy In spiritu humilitatis wyjęte są zresztą z modlitwy trzech mło­dzieńców w gorejącym piecu babilońskim, w którym oni, zagrzani i oświeceni przezDucha Świętego, słowa tego ofiarowania się wypowiedzieli po raz pierwszy, gdyż nie mogli na obczyźnie składać Bogu ofiar przepisanych w Zakonie.

Obrzęd wielkopiątkowy „mszy” presanktyfikatów był zatem już w VII i VII w. w istotnych częściach ten sam co dzisiaj, a tylko pojedyncze jego części zlały się nieco ze sobą, na czym ucierpiała dawna jasność i przejrzystość.

Tekst pochodzi z czasopisma „Misterium Christi” z początku ubiegłego wieku.


[1] Nie znamy początków tej liturgii.

[2] Anonimowa pątniczka, która w latach 381-384 nawiedziła Ziemię Świętą.

[3] Chodzi o Kościoły Wschodu; taka praktyka jest do dziś w nich obecna.

[4] Dodatkowe miejsce do przechowywania sprzętów liturgicznych.

[5] W odbecnym mszale modlitwa ta brzmi: „Przyjmij nas, Panie, stojących przed Tobą * w duchu pokory i z sercem skruszonym; * niech nasza ofiara tak się dzisiaj dokona * przed Tobą, Panie Boże, * aby się Tobie podobała”.

[6] „Módlcie się, * aby moją i waszą Ofiarę * przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący”.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także