o ogniu – cytaty

Od jakiegoś czasu trudno mi skończyć czytać książkę, bo albo gna mnie następna albo co innego mnie pospiesza.

Kiedyś, brat Piotr z zakrystii, którego już nie ma na Freta [a przepięknie układał kwiaty] powiedział mi, żebym przeczytała "Traktat o łuskaniu fasoli" napisany przez pana Wiesława Myśliwskiego. Książka ta stała się już moim przyjacielem, ale niedokończona czeka. Pozwolę sobie jednak zacytować:

"Wieczorami trochę czytam, trochę słucham muzyki. Nie, telewizji prawie nie oglądam. Psy nie lubią. Włączę, to jeżą się, warczą. I muszę wyłączyć. Gdybym może grał. Według mnie nic tak nie brata życia ze śmiercią jak muzyka. Niech pan mi wierzy, całe życie grałem, wiem. Tak, mam nawet trzy saksofony, przywiozłem sobie. Sopranowy, altowy i tenorowy. Na wszystkich trzech grałem. Tam, w pokoju, są. Chciałby pan zobaczyć? To może później. Skończmy najpierw tę fasolę. Przywiozłem i flet, klarnet. Czasem grywałem w zastępstwie i na fortepianie. Ale mój instrument to saksofon. Czy skończyłem jakąś szkołę, pyta pan? To zależy, co pan rozumie przez szkołę. Według mnie, skończyłem niejedną, choć nie mam żadnych świadectw. Bo też żeby coś umieć, czy musi się latami siedzieć w ławce? Wystarczy, że chce się umieć. A ja od dzieciństwa chciałem."

I inna, rozpoczęta książka: "Elementarz stylu w typografii", Robert Bringhurst:

"Formy liternicze, które wyjaśniają to, co widzimy i mówimy, a jednocześnie wyrażają wobec tego szacunek, same także zasługują na poważanie. Dobrze dobrane słowa zasługują na dobrze dobrane litery, a te z kolei warte są, by w ich składanie włożyć serce, inteligencję, wiedzę i umiejętności. Typografia jest ogniwem w łańcuchu i powinna, przez wzgląd na zasady honoru i uprzejmości, czy choćby z uwagi na czystą przyjemność, być ogniwem równie silnym jak pozostałe.
Pisanie zaczyna się od wydeptywania śladów, pozostawiania znaków. Podobnie jak mówienie, jest to zupełnie naturalna czynność, którą ludzie rozwinęli do krańcowo skomplikowanych form.
(...) W książce zrobionej dobrze, przy której zarówno projektant, składacz, jak i drukarz uczynili, co powinni, litery żyją, bez wględu na to, ile tysięcy wierszy i stronic zajmują. W takiej książce litery tańczą w swoich miejscach. Czasami taniec porywa je z miejsc na marginesy i między łamy."

Pogrubione zdania zostały wyróżnione przeze mnie. Są w nich zawarte ważne i przeżywane przeze mnie prawdy i wartości. Zasada honoru i uprzejmości. Chęć uczenia się. Wkładanie serca w pracę. Takie drogowskazy pozwalają rozwijać nie tylko warsztat pracy, ale i duchową kondycję człowieka.

Chciałabym przyznać się do tego, że równolegle piszę innego bloga, z którego trudno mi zrezygnować. Tomasz zachęcał mnie, aby przekleić go tutaj. Póki co, wolę, aby pozostał w swoim miejscu, jednak serdecznie Państwa zapraszam: Życie jak w Madrycie

Od jakiegoś czasu trudno mi skończyć czytać książkę, bo albo gna mnie następna albo co innego mnie pospiesza.

Kiedyś, brat Piotr z zakrystii, którego już nie ma na Freta [a przepięknie układał kwiaty] powiedział mi, żebym przeczytała "Traktat o łuskaniu fasoli" napisany przez pana Wiesława Myśliwskiego. Książka ta stała się już moim przyjacielem, ale niedokończona czeka. Pozwolę sobie jednak zacytować:

"Wieczorami trochę czytam, trochę słucham muzyki. Nie, telewizji prawie nie oglądam. Psy nie lubią. Włączę, to jeżą się, warczą. I muszę wyłączyć. Gdybym może grał. Według mnie nic tak nie brata życia ze śmiercią jak muzyka. Niech pan mi wierzy, całe życie grałem, wiem. Tak, mam nawet trzy saksofony, przywiozłem sobie. Sopranowy, altowy i tenorowy. Na wszystkich trzech grałem. Tam, w pokoju, są. Chciałby pan zobaczyć? To może później. Skończmy najpierw tę fasolę. Przywiozłem i flet, klarnet. Czasem grywałem w zastępstwie i na fortepianie. Ale mój instrument to saksofon. Czy skończyłem jakąś szkołę, pyta pan? To zależy, co pan rozumie przez szkołę. Według mnie, skończyłem niejedną, choć nie mam żadnych świadectw. Bo też żeby coś umieć, czy musi się latami siedzieć w ławce? Wystarczy, że chce się umieć. A ja od dzieciństwa chciałem."

I inna, rozpoczęta książka: "Elementarz stylu w typografii", Robert Bringhurst:

"Formy liternicze, które wyjaśniają to, co widzimy i mówimy, a jednocześnie wyrażają wobec tego szacunek, same także zasługują na poważanie. Dobrze dobrane słowa zasługują na dobrze dobrane litery, a te z kolei warte są, by w ich składanie włożyć serce, inteligencję, wiedzę i umiejętności. Typografia jest ogniwem w łańcuchu i powinna, przez wzgląd na zasady honoru i uprzejmości, czy choćby z uwagi na czystą przyjemność, być ogniwem równie silnym jak pozostałe.
Pisanie zaczyna się od wydeptywania śladów, pozostawiania znaków. Podobnie jak mówienie, jest to zupełnie naturalna czynność, którą ludzie rozwinęli do krańcowo skomplikowanych form.
(…) W książce zrobionej dobrze, przy której zarówno projektant, składacz, jak i drukarz uczynili, co powinni, litery żyją, bez wględu na to, ile tysięcy wierszy i stronic zajmują. W takiej książce litery tańczą w swoich miejscach. Czasami taniec porywa je z miejsc na marginesy i między łamy."

Pogrubione zdania zostały wyróżnione przeze mnie. Są w nich zawarte ważne i przeżywane przeze mnie prawdy i wartości. Zasada honoru i uprzejmości. Chęć uczenia się. Wkładanie serca w pracę. Takie drogowskazy pozwalają rozwijać nie tylko warsztat pracy, ale i duchową kondycję człowieka.

Chciałabym przyznać się do tego, że równolegle piszę innego bloga, z którego trudno mi zrezygnować. Tomasz zachęcał mnie, aby przekleić go tutaj. Póki co, wolę, aby pozostał w swoim miejscu, jednak serdecznie Państwa zapraszam: Życie jak w Madrycie


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Joanna Jarco

Joanna Jarco na Liturgia.pl

Projektant graficzny, ceramik, śpiewak. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Malarstwa w Warszawie. Ukończyła też studia podyplomowe w Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. J. Tischnera na wydziale Życie i myśl Jana Pawła II. Wychowała się i mieszka w Podkowie Leśnej. Jest autorką szeregu projektów graficznych stworzonych dla Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego, m.in.: Jezu, śliczny kwiecie, Pieśń o nadziei, Przez Twe święte Zmartwychwstanie, Duszo Chrystusowa.