wtorek, środa, czwartek

Miało być pięknie. Spacery po parku, ognisko. Miała być ładna pogoda, ale już we wtorek wicher nie-do-zniesienia, grad. W środę mróz, deszcz, znowu grad i wielki wiatr. Może to dobrze, inaczej byłyby pewnie tylko spacery i nikt by nic nie zrobił.

Fundacja Awangarda zaprosiła mnie na warsztaty ceramiczne do Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, żeby razem z podopiecznymi, osobami upośledzonymi umysłowo polepić conieco. Tematem wymarzonym przez panią Prezes Fundacji były ptaki. Wiele z osób uczestniczących w zajęciach po raz pierwszy miało w swoich rękach glinę. Materiał niegrzeczny. Trudno nad nim zapanować od razu. Gdy zbyt długo trzymasz w palcach, wysycha od ciepłoty ciała, ale gdy niedość starannie kleisz – forma rozpada się albo nawet nie jest nią.

Jako rasowy dzikus i samotnik, miałam nadzieję na trochę czasu dla siebie, żeby polepić. W mniejszej pracowni, w której były do dyspozycji miejsca siedzące dla tych, co chcą lepić formy mniejsze typu koraliki, zebrała się garstka osób. Wiktoria, Klaudiusz, Krzysztof, Baśka, Ela i ja. Popołudniami dołączało więcej osób, gdyż większą pracownię zamykano. Nie patrząc na nikogo lepiłam swoje. Sześć wazonów-tykw, z których da się zrobić ptaki, miska. Wiktoria, która lubi mówić do siebie, porzuciła koraliki, żeby sklejać miskę. Niebardzo jej szło na początku, ale nie zrażała się. Powtarzała uroczo: "do wieczora się nauczę, kiedyś się nauczę, pewnie!" No i nauczyła się. Potem lepiłam kafle z ptakami-płaskorzeźbami. Ta forma okazała się bardziej atrakcyjna dla naszych podopiecznych. Ile można robić koraliki? Zmiłujcie się państwo! Dziewczyny chętnie zaczęły formować kwadraty i zdobić je wyobrażeniami ptaków zamkniętych w płaszczyźnie kafla.

Zachęciłam też całkiem zdrową Baśkę, opiekunkę, żeby zrobiła coś więcej niż te koraliki. Zrobiła.

Cieszę się.

I cieszę się z każdego uśmiechu, okrzyku radości u innych.

Ania jeszcze przy koralikach

Wiktoria i jej pierwsza miska

Był też niesamowity Radek chełpiący się swoim malarstwem, że on nie jest Picasso, ale prawie. "Maluję obrazy ze snów, z serca i z duszy"… tak mi powiedział!


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Joanna Jarco

Joanna Jarco na Liturgia.pl

Projektant graficzny, ceramik, śpiewak. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Malarstwa w Warszawie. Ukończyła też studia podyplomowe w Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. J. Tischnera na wydziale Życie i myśl Jana Pawła II. Wychowała się i mieszka w Podkowie Leśnej. Jest autorką szeregu projektów graficznych stworzonych dla Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego, m.in.: Jezu, śliczny kwiecie, Pieśń o nadziei, Przez Twe święte Zmartwychwstanie, Duszo Chrystusowa.