Tarnów: kilka tysięcy wiernych przeszło w procesji ulicami miasta

Kilka tysięcy osób uczestniczyło w uroczystościach Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Tarnowie. Po Mszy św. odprawionej na rynku procesja przeszła wokół Starówki. Liturgii przewodniczył ordynariusz tarnowski bp Wiktor Skworc. Uczestniczyli w niej biskupi pomocniczy, duchowni, klerycy, siostry zakonne, a także parlamentarzyści, samorządowcy, członkowie ruchów i stowarzyszeń katolickich.

– W uroczystość Bożego Ciała katolicy wychodzą na ulice m.in. po to, by zamanifestować swoją gotowość do uczynienia ze swego życia bezinteresownego daru, gdyż miłość Chrystusa woła o naszą miłość. Jedność wierzących jest zadaniem, celem, ku któremu stale trzeba dążyć, aby skutecznie głosić Ewangelię – mówił w homilii biskup Wiktor Skworc.

Ordynariusz tarnowski podziękował mieszkańcom za wsparcie ofiar kataklizmu w Birmie, poprosił o modlitewną solidarność z prześladowanym Kościołem w Chinach.

Jako przykład wskazał także wiernym postać siostry Marty Wieckiej, szarytki, która 24 maja we Lwowie, zostanie ogłoszona błogosławioną. Jej droga do świętości wiodła przez diecezję tarnowską. – W 1899 roku przybyła do Bochni, służąc ubogim i chorym jako pielęgniarka. W Bochni doświadczyła krzyża pomówienia i odebrania jej dobrego imienia. Dzięki swojej przełożonej pozostała jednak w tym mieście, pełniąc dalej swą cichą służbę mimo plotek i złośliwości ze strony niektórych mieszkańców miasta – przypominał w homilii bp Skworc.

Z Bochni powędrowała do Śniatyna na Ukrainie, gdzie pracowała w miejscowym szpitalu. – Miłością, której uczyła się od Chrystusa otaczała wszystkich pacjentów, bez względu na narodowość i wyznanie. Jej posługę miłosierdzia można nazwać prawdziwie ekumeniczną. Miłosierdzie nie ma bowiem względu na osoby. Dla siostry Marty nie ważne było, czy służy Polakom, Ukraińcom czy Żydom, katolikom, unitom czy prawosławnym. Kiedy umierała na tyfus, o jej uzdrowienie modlili się wszyscy: w kościołach, cerkwiach i żydowskiej synagodze. Od siostry Marty Wieckiej pragniemy uczyć się tej jednoczącej miłości, którą naśladowała Chrystusa. Prawdziwie stała się chlebem łamanym za życie świata – podkreślił ordynariusz tarnowski.

W Tarnowie pracują siostry szarytki, które prowadzą dom dla dzieci dotkniętych trwałym kalectwem fizycznym i umysłowym. W zeszłym roku rozpoczęły rozbudowę domu, by spełnić wszystkie wymogi, właściwie dla tego typu placówek. Biskup Skworc powiedział, że inicjatywa ta może liczyć na wsparcie, aby wyrazić wdzięczność za posługę wkrótce już błogosławionej siostry Marty w kościele tarnowskim.

inf. KAI

 

Zobacz także