Ślimak, czyli zemsta za eksmisję

Dziś ojciec był, za to zostaliśmy eksmitowani z auli, gdyż albowiem ojciec prezes (oby prezesił etc.) zaanektował ją dla katechumenatu. Nasza zemsta była słodka... 

A w zasadzie to głośna i niestereo(typowa), gdyż albowiem znaleźliśmy się w sali obok, czyli doskonalne nam znanym z poprzednich lat albercie. Sala miła, beczkowo sklepiona i przytulna. Znaczy się – duszna. Od duchoty, nie duchowości.

W związku z tym, po (prawie) udanej próbie zaśpiewania (jak należy) hymnu udało nam się zmobilizować padre do przeprowadzenia z nami kilku ćwiczeń wokalnych. Rzeczony zdjął habit i zaczęła się lekcja wych. fiz. Tak na marginesie – jeśli wybieracie się na następne próby, weźcie ze sobą strój sportowy i mnięciutkie buciki – dzięki nim łatwiej poczujecie, jak wam wyrastają korzonki i wrastają w parkiet i poniższą kryptę.

Tak więc ćwiczyliśmy, zrobiło nam się duszno i wtedy nadeszła słodka chwila rewanżu: otworzyliśmy okno. To znaczy ojciec otworzył. Dzięki temu w świat oraz do okien auli powędrowały ciekawe efekty akustyczne, inspirowane (jakżeby inaczej!) dorobkiem kinematografii światowej oraz historią, a tak właściwie wieloma historiami ślimaków. Ślimaka. Walczącego o swoją placówkę na szynach kolejowych. Długodystansowca. Chociaż te ginące szybciej też dobrze robiły nam na przeponę. Podobnie jak naśladowanie Ala Pacino w „Zapachu kobiety” (Hu – ha!) oraz 300 Spartan (ho! ho! ho! + podskoki). Do tego doszły piski niewiasty łapanej znienacka za kark i kilka innych ciekawych dźwięków. Zastanawiamy się, czy ich wysłuchanie nie miało nieco destrukcyjnego wpływu na liczebność katechumenatu. Dziecięctwo Boże – dziecięctwem Bożym, ale to miała byc próba scholi gregoriańskiej, nie grupy rekonstrukcyjnej bitwy pod Termopilami. W dodatku zabijającej śmiechem, nie mieczami.

Po dokonaniu zemsty w postaci demotywacji i odsiewu co słabszych psychicznie katechumenów pośpiewaliśmy antyfony II nokturnu. Udało nam się w nich znaleźć rytm a przy okazji jego szukania dowiedzieliśmy się także jak odróżnić OP od nie-OP. OP zawsze będzie szukał jakby tu sobie ułatwić życie. A to na gzymsiku przysiądzie, a to dźwięk pośredni zaśpiewa (tu rzucamy pogardą na tych, co czysto śpiewają skoki dźwięków w chorale – pac!).

Mamy nadzieję, że za tydzień znów uda się namówić padre, co by z nami poćwiczył. Skłony, wdechy, wydechy oraz osiąganie hiperwentylacji mózgu (odlot za darmo!) – genialne z swojej dynamice. Przybywajcie! Bo inaczej znowu będzie się wyżywał na obecnych, że pozostali nie przyszli. Już to zapowiedział. Ech.

 


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Vigilantes - schola chorałowa

Vigilantes - schola chorałowa na Liturgia.pl

Uszy nie mają tego samego przywileju, co oczy, gdyż nie posiadają powiek (Giovanni Carlo Ballola). Vigilantes to schola chorałowa wykonująca wigilie świąt i uroczystości. Śpiewamy wspólnie od 4 lat.Jesteśmy związani z krakowskim Dominikańskim Ośrodkiem Liturgicznym. Wizytówka grupy dostępna jest pod adresem http://www.liturgia.dominikanie.pl/grupa_choralowa,4.html