Sola, sola, sola

I nie chodzi o rybę.

Była już sola fide, sola Scriptura, a w dzisiejszej kolekcie mamy sola spe. Na której to nadziei się, dosłownie, opieramy, jako Boża rodzina.

Byłem dziś na mszy, na której czytanie ogłoszeń trwało tyle, ile modlitwa eucharystyczna. Ale nie ma się co dziwić, kiedy pomyśli się o proboszczu tejże parafii…


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marcin L. Morawski

Marcin L. Morawski na Liturgia.pl

Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.