Trzecie: dominikanów przyodziać
Wczoraj, przy okazji rozmowy o kotach syjamskich, moja przyjaciółka ze studiów, Emilia, spytała: "Czemu na zdjęciach w blogach niektórzy dominikanie nie mają habitu?"
Hmmm. Popatrzyłem uważnie na blogi na stronie dominikanie.pl, i na test.liturgia.pl – istotnie, niektórzy bracia kaznodzieje prezentują się bezhabitowo. Zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego. Emilia stworzyła teorię następującą: habity dominikańskie są białe; dominikanie dziedziczą myśl Tomasza z Akwinu; biały kolor pogrubia; nie chcą, aby uważano, iż dziedziczą też jego tuszę. (Gdybym wiedział to kilka lat temu, nosiłbym się na biało; teraz tego nie potrzebuję, takie są skutki uboczne leków utrzymujących mnie przy życiu…) Teoria jednak upadła: franciszkanom też się zdarza nie nosić habitów, a mają brązowe, a jezuici… ale ci przynajmniej koloratki noszą.
Tak więc pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Oczywiście, nie habit czyni mnicha… Ale siostry zakonne zawsze habity noszą; papież nawet w czasie wakacji chodzi w białej sutannie (potwierdza to ks. Gaenswein, widziałem też zdjęcia; w USA właśnie wychodzi książka pt. Breakfast with Benedict XVI, na okładce jest zdjęcie papieża z wakacji); znajoma, która w Rzymie bywa regularnie, opowiada, że od trzech lat coraz częściej księża w Wiecznym Mieście chodzą w sutannach. W końcu jest to jakiś znak… świadectwo…
Co napisawszy, zacząłem się zastanawiać: czy idąc we wtorek do lekarza powinienem mieć na sobie szkaplerz, czy nie. Chyba jednak założę; jak świadczyć, to świadczyć.
Dostarczamy wartościowe treści?
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Kościół w Niemczech: Kobieta Sekretarzem generalnym Episkopatu
Do niedawna nie było jeszcze wiadomo, kto zostanie nowym Sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Niemiec. W... więcej
-
„Słuchanie na modlitwie” – Recenzja książki Benedicta...
Jedną z najpiękniejszych definicji modlitwy jaką znam to ta usłyszana wiele lat temu, kiedy przygotowałem... więcej
-
Śpiew Ewangelii – 2 niedziela Wielkiego Postu, rok B
Nie wystarcza, żeby w czasie liturgii Słowo Boże było przeczytane, ma być ono uroczyście głoszone,... więcej
Marcin L. Morawski
Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.